Jazda na rezerwie – czym grozi i dlaczego warto jej unikać?

16-08-2020 14:16

Paliwo jest niezbędne do jazdy samochodem. Proces jego spalania dostarcza energii, umożliwiając pracę silnika. Dlatego bez względu na to, ile środków przeznacza na utrzymanie samochodu właściciel – tankowanie jest stałym punktem na liście wydatków. Wielu kierowców z różnych powodów wlewa do baku minimum paliwa, na skutek czego zdarza im się jeździć na rezerwie. Czym grożą takie praktyki?

Tankowanie minimum paliwa – czy to dobra praktyka?

Nie jest tajemnicą, że koszty eksploatacji pojazdu są wysokie. Chociaż od dłuższego czasu na zakup auta z drugiej ręki może sobie pozwolić nawet student, znacznie trudniejsze jest utrzymanie nowego pojazdu. Obejmuje ono nie tylko ubezpieczenie, ale też koszty przeglądów technicznych, ewentualnych napraw serwisowych i oczywiście – paliwo.

Młodzi kierowcy, którzy nie mają jeszcze wystarczającej wiedzy na temat mechaniki pojazdu, a ich kontakt z motoryzacją ogranicza się do zasiadania za kółkiem, często praktykują tankowanie za 20-30 zł. Tych kilka litrów benzyny pozwala im na dojazdy do szkoły, na uczelnię czy do pracy, a niekiedy też na krótki wypad za miasto. Praktykowanie takiej formy tankowania niestety nie pozostaje bez konsekwencji. Pomijając fakt, że kontrolka rezerwy może zapalić się w najmniej odpowiednim momencie, to jazda na rezerwie ma też skutki fizyczne.

* Zasysanie zanieczyszczeń – nawet najwyższej jakości paliwo nie pozostaje idealnie czyste. Pod wpływem naturalnych sił grawitacji znajdujące się w nim cząstki stałe opadają na dno zbiornika. Gdy poziom paliwa dojdzie w nim do minimum, ssak zasysa również te osady. Konsekwencjami są znacznie szybsze zatykanie filtra, a także przedostawanie się drobinek do układu wtryskowego. W Seatach z silnikiem Diesla wrażliwy układ natychmiast ulega uszkodzeniu.

* Korki lodowe – są poważnym problemem w okresie zimy. Kiedy w baku znajduje się niewiele paliwa, pustą przestrzeń wypełnia powietrze, często nasycone wilgocią. Para wodna skrapla się na ściankach zbiornika i spływa do paliwa, rozcieńczając je. W następstwie, w pozostawionym zimą na dworze samochodzie przy niskich temperaturach woda z paliwa zamarza w przewodach. Korki lodowe skutecznie utrudniają poranne uruchomienie silnika.

* Korozja – wymienione wyżej zjawisko skraplania się wilgoci w baku i rozcieńczania paliwa może też być przyczyną szybszego rozwijania się korozji na różnych elementach układu paliwowego. Poza fizycznym uszkadzaniem części drobiny rdzy mogą przedostawać się do paliwa i zanieczyszczać je. Obok wymienionych wcześniej wtrysków na skutych osadów w paliwie może też poważnie ucierpieć pompa paliwowa.

* Zasysanie powietrza na zakrętach – przy minimalnej ilości paliwa w baku podczas przechyłu pojazdu ciecz przelewa się na jedną stronę. W efekcie ssak nie zasysa paliwa, lecz powietrze, powodując pracę pompy na sucho i skracając jej żywotność.

* Uszkodzenia silnika – wśród wielu konsekwencji jazdy na rezerwie jedną z najpoważniejszych jest uszkodzenie silnika. Przyczyniają się do tego bezpośrednio zanieczyszczenia dostarczane z paliwem. W takich sytuacjach są konieczne wymiana pompy paliwowej, wtryskiwaczy czy czyszczenie baku.

Poza wymienionymi usterkami, awariami czy uszkodzeniami konstrukcji auta warto również wspomnieć o sytuacjach, które być może nie wpływają bezpośrednio na stan pojazdu, ale sprawiają wiele problemów. Zaliczają się do nich np. nagłe zgaśniecie silnika, długa wędrówka z kanistrem do odległej stacji czy wzywanie pomocy drogowej, świadczącej usługi dowozu paliwa. W efekcie koszty takiej usługi i tak przekroczą te, które poniósłby kierowca, tankując np. pół baku.

Podsumowując, jeśli nie dysponujesz większą kwotą przeznaczoną na paliwo, lepszym rozwiązaniem jest powstrzymanie się od wizyty na stacji benzynowej i chwilowe skorzystanie z komunikacji miejskiej. Specjaliści twierdzą, że zalecane minimum to ¼ zbiornika. Łamanie tej zasady narazi Cię na znacznie poważniejsze koszty niż tankowanie.